Gdy żona zapisywała się do CaliVita , myślałem wyłącznie o korzyściach finansowych.
Ona chodziła na spotkania klubowe i uczyła się, jak organizować własne. Ja w marzeniach byłem już na menedżerskich wakacjach na Karaibach.
Ona chodziła na spotkania klubowe i uczyła się, jak organizować własne. Ja w marzeniach byłem już na menedżerskich wakacjach na Karaibach.

Wkrótce koledzy przyzwyczaili się do tego widoku. Zauważyli też coś zupełnie nie rzucającego się w oczy. Pogoda robiła się coraz paskudniejsza, zaczęły się pierwsze zwolnienia lekarskie, a ja zdrów "trwałem na posterunku". Oczywiście po tamtym zamówieniu nie było już śladu, więc następne złożyłem u żony osobiście. Ponieważ jestem zawodowym kierowcą, do poprzedniego zestawu dołożyłem jeszcze Driverade oraz kompleks witamin B z magnezem (Stress Management B- Complex), aby poprawić koncentracje i stonować emocje, jakie niesie moja praca za kółkiem.
Pewnego dnia, podczas śniadania, jeden z kolegów, bez słowa zachęty z mojej strony, sięgnął po buteleczki z suplementami i przeczytał składy produktów. Drżącą ręką podsunąłem mu ulotki opisujące działanie preparatów. Przeczytał w skupieniu i... zażyczył sobie takiego samego zestawu! Od tego pamiętnego śniadania minęło już trochę czasu. Dziś nie tylko obok moich kanapek stoją suplementy CaliVita.
Okazało się, że tym zdrowym i silnym chłopakom mamy wiele do zaoferowania, a zwolnienia lekarskie spowodowane grypą czy przeziębieniem, stały się w mojej firmie rzadkością.
Darek Wójcik
z żoną Anną.
z żoną Anną.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz